Podczas listopadowego spotkania z dr. Bogdanem Zemankiem mieliśmy okazję wyruszyć w daleką podróż, bo aż do Chin. Nasz gość bowiem to dyrektor Instytutu Konfucjusza w Krakowie, który opowiedział nam o kwestiach etnicznych w Chinach.
Trzeba przyznać, że informacje o ilości grup narodowych w tym kraju (56) czy żywych językach ( w 2019 roku było ich 304!!) szokują, podobnie jak wiadomość o ilości rodzin języków. W Europie są dwie, w Chinach 12-13!
Urzekły nas zdjęcia z chińskich prowincji, które nasz gość wydobył dla nas z prywatnych zbiorów. Widoki przyrody, bardzo trudnej do życia, ale za to niezwykłej, sceny z jarmarków, różnorodność strojów mieszkańców różnych klanów – to wszystko uświadomiło nam, jak bardzo złożony jest świat i jak nie można określać go jednoznacznie.
„Zobaczyłem świat bardzo inny, egzotyczny, absurdalny, czasami potwornie irytujący” – ta refleksja dra Zemanka o jego spotkaniu z kulturą chińską uświadomiła nam, po co wyruszamy z domu i co powinny nam dać podróże.
Smutkiem powiało, gdy na moje pytanie o kulturę picia herbaty w Chinach, o której tyle można przeczytać ( „W Chinach spożywanie herbaty przekształciło się w specjalną kulturę”, „sporządzanie i picie herbaty to sztuka” itp.) nasz gość odpowiedział, pozbawiając nas złudzeń. Otóż, według jego obserwacji, bardzo mało ludzi interesuje się kulturą picia herbaty, herbatę zastępuje coca-cola. A tradycja i folklor zastępowane są przez standaryzację i folkloryzm, jakąś egzotyzację. Ale nawet to ma swoją drugą stronę – bo atrakcje regionalne zamienione na atrakcje turystyczne dźwigają wielu ludzi z biedy i – jednak – pozwalają zachować pewne tradycje.
No cóż, wierzę w to, że skoro Chiny to tak ogromny kraj i zróżnicowana kultura, to gdzieś na pewno ludzie nadal traktują picie herbaty jako sztukę. Zapewnia nas o tym choćby wojażer Marcin Wesołowski na swoim blogu, który zapisał rozmowę ze znajomym, właścicielem herbaciarni w górach we wschodnich Chinach:
– Marcin, wiesz co się w życiu liczy najbardziej? – zapytał Lee
– Herbata?
– Herbata jest ok, ale nawet najlepsza kiepsko smakuje, gdy pije się ją samemu. W życiu najważniejsze jest, aby mieć przyjaciół i być szczęśliwym, gdy jest się z nimi…
(https://wesolowski.co/2015/08/09/chinska-ceremonia-parzenia-herbaty/
Bardzo polecam ten wpis, bo oprócz pięknych opowieści o herbacie i ludziach, zawiera urzekające fotografie z herbaciarni w górach.)
PASJA
Dr Bogdan Zemanek, zapytany o źródło swojej pasji, która stała się jego życiową i zawodową drogą, opowiedział nam o pewnej przypadkowej kartce, którą jeszcze na studiach zobaczył w drodze na lektorat języka angielskiego. Było na niej napisane, że jeśli ktoś chce się uczyć języka chińskiego, niech przyjdzie do sali X. Było to na tyle absurdalne, że skusiło do wzięcia udziału. Jak powiedział nasz gość: „poszliśmy [z kolegą] i wsiąkliśmy”. Dużą rolę odegrała nauczycielka tego języka, która oczarowała studentów już na pierwszej lekcji – swoją kulturą i wielką erudycją.
„Mnie skusiło, nie każdego wciąga”.
Gdyby ktoś chciał poznawać tajniki świata, dowiadywać się ciekawostek, np. o tym, jak z martwej kury zrobić instrument albo jak most zamienić w świątynię, w jaki sposób góry bronią przed asymilacją, jak wygląda społeczeństwo matriarchalne w Chinach i w jakim celu kreatorzy mody powinni wybrać się do chińskich prowincji – niech koniecznie zarezerwuje sobie popołudnie w pierwszy czwartek miesiąca. Bo wtedy, przy domowej herbacie, spotykamy się online, aby poszerzać horyzonty.
Zapraszam
Katarzyna Kanowska